Woda butelkowana coraz droższa — czas zmienić przyzwyczajenia
Jeszcze kilka lat temu kupowanie zgrzewek wody butelkowanej wydawało się naturalne i stosunkowo tanie. Wystarczyło dorzucić do koszyka kilka butelek podczas zakupów i problem był z głowy. Dziś jednak sytuacja wygląda inaczej: ceny napojów stale rosną, coraz częściej doliczane są dodatkowe opłaty związane z systemem kaucyjnym, a do tego dochodzi inflacja oraz koszty transportu i przechowywania. W efekcie regularne kupowanie butelkowanej wody staje się nie tylko mniej wygodne, ale przede wszystkim znacznie bardziej kosztowne. Wystarczy policzyć: jeśli jedna osoba wypija 1,5–2 litry wody dziennie, a butelka kosztuje średnio 2–3 złote, to miesięczny wydatek może sięgnąć 150 złotych. W przypadku rodziny czteroosobowej roczne koszty sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć kaucje, które choć zwrotne, oznaczają większy jednorazowy wydatek przy kasie oraz konieczność gromadzenia i oddawania pustych butelek. Można kupić dużą butelkę 5L wody Oaza na promocji w Biedronce, ale po co nosić ciężkie butelki?
Dochodzi także aspekt logistyczny — butelki zajmują miejsce, trzeba je nosić, a potem przechowywać i zwracać. Coraz więcej osób zaczyna więc zauważać, że ten model jest po prostu mało efektywny i szuka rozwiązań, które pozwolą nie tylko ograniczyć wydatki, ale też uprościć codzienne życie i zmniejszyć ilość plastikowych odpadów. Co ważne, alternatywy nie wymagają wielkich inwestycji ani skomplikowanych instalacji — wystarczy niewielka zmiana nawyków, by w krótkim czasie zauważyć realne oszczędności.
Najbardziej oczywistym sposobem na uniezależnienie się od wody butelkowanej jest zakup filtrów — dzbankowych, nakranowych lub montowanych pod zlewem. Dzbanki filtrujące są tanie i bardzo proste w obsłudze. Wkłady filtrujące usuwają z wody chlor, osady i niepożądane zapachy, poprawiając jej smak i jakość. Jeden wkład potrafi przefiltrować nawet 100–200 litrów wody, co w przeliczeniu na butelki oznacza setki złotych oszczędności w skali roku. Filtry nakranowe lub systemy podzlewowe sprawdzają się z kolei w domach, gdzie zapotrzebowanie na wodę jest większe — są bardziej wydajne, a koszt ich eksploatacji na litr wody jest wyjątkowo niski.
Coraz popularniejszym rozwiązaniem są również saturatory, takie jak Dafi – polska marka, lub bardziej popularna na którą częściej znajdziemy promocje Sodastream które pozwalają gazować wodę w domu. To idealna alternatywa dla osób, które lubią wodę gazowaną lub napoje smakowe, a nie chcą kupować ich w butelkach. Wystarczy nalać filtrowaną wodę do specjalnej butelki, dodać gazu i ewentualnie kilka kropel soku lub owoców — i gotowe. W ten sposób można mieć nieograniczony dostęp do świeżej wody gazowanej bez dźwigania ciężkich zgrzewek i generowania kolejnych plastikowych śmieci.
Koszt takiego urządzenia to zwykle kilkaset złotych, ale szybko się zwraca. Jeśli porównamy roczne wydatki na butelkowaną wodę gazowaną z ceną saturatora i wymiennych nabojów CO₂, różnica może wynieść nawet kilkaset złotych na korzyść rozwiązania domowego. Dodatkowym atutem jest wygoda — nie trzeba martwić się o zapasy, można przygotować dokładnie tyle wody, ile się potrzebuje, a jednorazowe butelki przestają być codziennym problemem.
Filtry i saturatory mają również wymiar ekologiczny. Rezygnując z plastikowych butelek, realnie zmniejszamy ilość odpadów. Butelki do saturatorów są wielorazowe, a filtry wymienia się co kilka tygodni lub miesięcy. Dzięki temu ślad węglowy związany z produkcją i transportem butelkowanej wody znacząco maleje, co ma realne znaczenie w skali gospodarstwa domowego.
Oprócz zmiany nawyków warto też wykorzystać dostępne okazje zakupowe. Dobrym przykładem jest marka Ustronianka, która wprowadziła do sprzedaży butelkę o pojemności 3,001 litra. Taki format pozwala uniknąć dodatkowych opłat kaucyjnych i jednocześnie ograniczyć ilość zużytego plastiku — zamiast kilku małych butelek wystarczy jedna większa. To bardzo praktyczne rozwiązanie dla rodzin, osób oszczędnych oraz tych, którzy nie mają jeszcze filtrów, ale chcą zmniejszyć wydatki na wodę pitną.
Warto również zwrócić uwagę na Black Friday i przedświąteczne promocje. Jesienią wiele sklepów oferuje znaczne obniżki cen na urządzenia filtrujące i saturatory — niekiedy sięgające 30–50%. To idealny moment, by zainwestować w sprzęt, który przyniesie długofalowe oszczędności. Kupując filtr lub saturator w promocji, można znacząco skrócić okres zwrotu inwestycji, a przy okazji wprowadzić do domu bardziej ekologiczne rozwiązanie.
Dodatkowo warto planować zakupy wody z wyprzedzeniem, korzystać z wielopaków i dużych pojemności, a jeśli już kupujemy butelkowaną wodę, wybierać opakowania wielorazowe lub o większej pojemności, by zmniejszyć ilość generowanych odpadów. Połączenie tych wszystkich strategii — własnej filtracji, gazowania wody w domu, kupowania w większych opakowaniach i korzystania z promocji — pozwala w praktyce znacznie obniżyć miesięczne wydatki, często nawet o połowę, i jednocześnie przyczynia się do realnej redukcji plastiku w codziennym życiu.
Dzięki takim prostym zmianom w podejściu do wody pitnej można w krótkim czasie odczuć różnicę w portfelu. Zamiast płacić za każdą butelkę osobno, inwestujemy raz w rozwiązanie, które zapewnia dostęp do czystej, świeżej wody każdego dnia. Co ważne — to strategia, która łączy ekologię z ekonomią: mniej plastiku, mniej śmieci, mniejsze rachunki i większa wygoda.