Zamknij

Felieton Jacka Secha: Zdarzyło się we wrześniu

17:37, 19.09.2021 Jacek Sech Aktualizacja: 17:38, 19.09.2021

Wrzesień odegrał w dziejach Strzelna olbrzymią rolę. Już w 1356 roku, 10 września, Kazimierz Wielki potwierdził magdeburskie prawa miejskie na podstawie sfałszowanego dokumentu rzekomo z 1231 roku. 30 dnia tegoż miesiąca w 1794 roku dotarł do Strzelna patrol generała Dąbrowskiego.

Trwało wówczas powstanie kościuszkowskie, po którym doszło do trzeciego rozbioru Rzeczypospolitej. W 1871 roku Prusakom udało się zjednoczyć Niemcy, a sprawujący władzę kanclerz Bismarck nasilił germanizację ziem polskich. W jej ramach zmienione zostały , między innymi, nazwy miejscowości.

Nasze miasto dotknęło to na mocy zarządzenia z 9 września 1874 roku, które oficjalną nazwę zmieniło na „Strelno”. 18 lat i 20 dni później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że zezwala na utworzenie filii Zgromadzenia Szarych Sióstr św. Elżbiety w Strzelnie „w celu wyszkolenia do pielęgnacji chorych”; wkrótce sprowadzono do pracy w szpitalu dwie siostry, a z czasem liczba ich wzrosła do ośmiu; chorym służyły do 1953 roku.

W ostatnim roku XIX wieku – 27 września – miało miejsce zebranie założycielskie ochotniczej Straży Pożarnej, do której akces zgłosiło 84 mieszkańców miasta; jednym z inicjatorów był dr J. Cieślewicz; przewodniczącym wybrano burmistrza, Philippa Herrgotta, zastępcą – Władysława Wojciechowskiego, sekretarzem – Leo Lippmanna; organizacja działała ponad podziałami narodowościowymi. 13 lat po tym wydarzeniu, 13 września, powołano do życia koło śpiewu „Harmonia” z dyrygentem Władysławem Piątkowskim. Trzynastka pokazuje tu swą szczęśliwą moc, bo „Harmonia” przetrwała szczęśliwie wszystkie kolejne dziejowe burze i nadal cieszy słuchaczy swą urzekającą sztuką. Jako że główną rolę odgrywają w tym chórze kobiety, to warto też przypomnieć, że we wrześniu 1935 roku reaktywowano Oddział Żeński Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” z naczelniczką Izabelą Wikaryjczakowską. 

Jednak wydarzenia, które rzuciły długi cień na życie nie tylko mieszkańców naszego miasta, nastąpiły we wrześniu 1939 roku. To wówczas napadło na Polskę dwóch sąsiadów – od zachodu, północy i południa Niemcy, a od wschodu Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich. Działały w pełnej zgodzie i porozumieniu, a celem był podział ziem państwa polskiego. Zastanawiać się można, jak dwa tak różne przecież totalitaryzmy zdołały ze sobą sprawnie współpracować przez prawie dwa lata?

Zacznijmy jednak od początku i spróbujmy prześledzić mechanizmy władzy, które doprowadziły do ich powstania. Ich ramą było zawsze państwo. Żeby zaś ono zaistniało, niezbędne są cztery elementy; otóż podstawą jest jakaś ludzka wspólnota, zamieszkująca mniej lub bardziej określone terytorium. Z kolei w społeczności owej musi się zrodzić system władzy, który będzie ją organizował według własnych reguł, tworzących z czasem system prawny. I to już w największym uproszczeniu wszystko, całe państwo.

Jego narodziny sytuujemy w głębokiej starożytności Egiptu i Mezopotamii, później rodziły się w Europie. Były to z reguły monarchie, w których na szczycie władzy stał monarcha – władca. Zakres jego kompetencji zależał od grupy ludzi, którzy ten system tworzyli, i od siły militarnej, którą mieli do dyspozycji. Olbrzymią rolę odgrywały również wierzenia religijne, w których osobę władcy łączono bezpośrednio z jakimiś bogami. Mogli uchodzić za bogów, dzieci bogów, odbicie boskości lub też nosicieli nadanej im przez bogów władzy. Tak wykształciły się z czasem świeckie grupy arystokracji oraz religijne grupy kapłanów i w zasadzie od relacji między nimi a władcą zależał zakres władzy monarchy. Były więc monarchie despotyczne i absolutne, później stanowe, parlamentarne i konstytucyjne. Od średniowiecza ściśle powiązane z władzą kościelną, stąd mówi się o sojuszu tronu i ołtarza. Zatem, aby władca uzyskał dla swej władzy sankcję „pochodzącej od Boga”, musiał mieć zgodę papieża i koronację dokonaną przez co najmniej biskupa. Dopiero Napoleon sam włożył sobie koronę na głowę. Natomiast na brytyjskich monetach i dziś jeszcze zobaczyć możemy skrót „D. G. Reg.” czyli „Dei Gratia Regina”, czyli „Z Bożej Łaski Królowa”. We wszystkich monarchiach aż do Oświecenia i rewolucji francuskiej poza grupami trzymającymi władzę nikt nie miał nic do gadania w kwestiach dotyczących państwa, jego spraw wewnętrznych czy zewnętrznych. Osobnym zagadnieniem jest kwestia praw kobiet i niewolnictwa.

Aliści jeszcze przed nastaniem państw miał istnieć system społeczny, nazywany przez niektórych historyków „demokracją wojenną”, w którym najważniejsze dla wspólnoty decyzje podejmowało zgromadzenie wojowników. Niezawodni Grecy wprowadzili demokrację nie tylko do słownika, ale i w praktyce. To wspólne decydowanie i wybieranie urzędników do zarządzania przejęli też, choć zmodyfikowane, starożytni Rzymianie, tworząc formę państwa, zwaną republiką. W średniowiecznej Europie stosowały tę formę, we właściwy dla siebie sposób, miasta italskie. Ale na dobrą sprawę republiki zaczęły wypierać monarchie dopiero od XIX wieku. 

Po tym niezbędnym, jak się wydaje, wtręcie, możemy wrócić do głównego nurtu naszych rozważań, czyli do napastników z 1939 roku. Dwa państwa totalitarne, czyli takie, w których spoczywająca w rękach jednego satrapy i jego partii władza dotykała wszystkich elementów życia obywateli, kontrolując też wszelkie aspekty życia osobistego. W obydwu przypadkach budowano w społeczeństwie poczucie zagrożenia, przy czym „wrogów” upatrywano zarówno poza granicami (w Niemczech to sygnatariusze traktatu wersalskiego, w ZSSR „imperialiści”), jak w wewnątrz; dla hitlerowców byli nimi Żydzi, ludzie nieheteroseksualni i wszyscy „inni”, a dla stalinowców kułacy i kapitaliści. Opozycję likwidowano fizycznie i po cichu, ale też poprzez nagłaśniane procesy pokazowe, których ofiary, oskarżane o wymyślone zbrodnie, lądowały w obozach koncentracyjnych. Podporządkowane władzy sądy wydawały ustalone wcześniej wyroki. Mechanizmy władzy działały tak samo, a różnice ideologiczne nie były przeszkodą do współpracy. A to, co ich poróżniło, to były inne wyobrażenia przyszłej ekspansji. Tchórzliwy Putin do dziś boi się przyznać do współpracy z Hitlerem i usiłuje wmówić ludziom własną wersję dziejów, w której II wojna zaczęła się dopiero w czerwcu 1941 r. Tymczasem największa tragedia ludzkości, która miała swój początek 82 lata temu i rozgorzała na naszej ziemi, rychło objęła swym płomieniem cały świat. Wówczas hitlerowskie armie wtargnęły na nasze terytorium, mordując i niszcząc wszystkich i wszystko, co znalazło się na ich drodze. Mimo drastycznej przewagi wroga, zarówno liczebnej, jak i w uzbrojeniu, Polacy bronili się nad podziw dzielnie i do wyczerpania wszystkich możliwości; obrona Westerplatte, Helu, Warszawy i wielu innych miejsc jest tego najlepszym przykładem. Biorąc pod uwagę fakt, że odradzająca się Polska była państwem młodym i że oprócz Niemiec napadu dokonał 17 września także sojusznik Hitlera, Związek Radziecki, to zdumiewać musi, że Polacy bronili swojej ojczyzny ponad miesiąc, czyli dwa razy dłużej niż na przykład Francuzi.

To był początek 6 lat trwającej II wojny światowej, która unicestwiła ponad 50 mln ludzkich istnień, a dziesiątkom milionów odebrała zdrowie fizyczne i psychiczne, dorobek życia i poczucie bezpieczeństwa.     

Polakom II wojna zmieniła wszystko – oprócz utraty co 5 swojego obywatela i ogromnych strat materialnych, nieodwracalnego zniszczenia dużej części dziedzictwa kulturowego i całkowitej zagłady stolicy, zmianie uległy nasze granice i skład narodowościowy. Mieszkańcy Strzelna także, jak pozostali obywatele Polski, odczuli wszelkie ciężary i tragedie tej wojny.  Długa jest lista represji, które dotykały miejscową ludność – od pozbawiania mieszkań i majątku, przez wysiedlenia i wywożenie na roboty, po bicie, aresztowania, wysyłanie do obozów koncentracyjnych, indywidualne i masowe egzekucje.          

Z zachowanych przekazów wynika, że strzelnianie pomagali sobie nawzajem, na przykład ostrzegając się o zagrożeniach. Możliwości zdobywania ważnych informacji  mieli szczególnie pracownicy urzędów czy osoby zatrudnione w domach niemieckich urzędników. Pomoc nieśli również pracownicy służby zdrowia, a istnieją też wzmianki o tajnym nauczaniu i nasłuchu radiowym.  

Znacząca część tej społeczności podjęła i kontynuowała walkę zbrojną – najpierw w wojnie obronnej, a następnie na innych frontach. Związani z naszą ziemią ludzie znaleźli się wśród ofiar Katynia i pośród zdobywców Monte Cassino; brali udział w walkach na morzu i w wyzwalaniu ziem polskich. Ale pamięć o wojnie nie może się ograniczać do mechanicznego przypominania faktów. Musimy dziś pamiętać o prawdziwych niebezpieczeństwach i nie możemy dać sobie wmówić zagrożenia ze strony ludzi innych kultur czy wyznań. To nie oni stanowią niebezpieczeństwo. Przecież w XVI w., kiedy Rzeczpospolita była jedną z największych potęg Europy, tworzyli ją Polacy o korzeniach litewskich, niemieckich, ukraińskich, żydowskich, białoruskich, ormiańskich i tatarskich, wyznawcy islamu i większości odłamów chrześcijaństwa – od prawosławnych po protestantów. I właśnie ta różnorodność dawała nam siłę i olbrzymie bogactwo kulturowe.

Więc nie bójmy się innych dlatego, że są inni. Bójmy się natomiast tych, którzy chcą ludzi dzielić i kategoryzować, którzy nawołują do nienawiści i nietolerancji! Nie zapominajmy, że każdy chrześcijanin ma obowiązek kochać wszystkich bliźnich, bez żadnego wyjątku! Bójmy się również niepamięci; zapominanie o grozie wojny może prowadzić do przekonania, jakie mieli w początkach I wojny  młodzi ochotnicy, zgłaszający się masowo do wojska w  wielu państwach Europy, by przeżyć przygodę swego życia. Ich entuzjazm wygasał dopiero wtedy, kiedy odwożono ich bez rąk, bez nóg, okaleczonych na ciele i duszy, a duża ich część traciła ten entuzjazm wraz z życiem.

A my nie próbujmy doświadczać tych błędów na własnej skórze. Niech pamięć o wojnie, to ciągłe jej przypominanie, pozwoli nam żyć bezpiecznie i spokojnie.

Jacek Sech

(Jacek Sech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%